poniedziałek, 7 lipca 2014

Mniej rzeczy. Zaczynamy



Mniej rzeczy. To hasło ma nam towarzyszyć przez najbliższe tygodnie, a może nawet miesiące. Posiadając ogromna ilość bardziej i mniej potrzebnych rzeczy, kupowanie nowych zostało zawieszone do odwołania, a miejsce zakupów zajęło porządkowanie dóbr które już mamy, z naciskiem na pozbywanie się. 

Pierwsze chaotyczne próby dają dość satysfakcjonujące efekty, chociaż nie ulega wątpliwości że są one widoczne jedynie lokalnie, w konkretnych uprzątniętych obszarach. W skali całego domu raczej nie rzucają się jeszcze w oczy. 

Okazuje się ze uporządkowaną łazienkę dużo łatwiej się sprząta. Kiedy pomnożyć tę łatwość przez trzy łazienki w naszym domu, można zaryzykować stwierdzenie że sprząta się trzy razy łatwiej... Ok. Szkoda że to tak nie działa. Kosmetyki, pieluchy, leki, ręczniki maja się świetnie w plastikowych pojemnikach i na półkach. Wszystko co wypłowiało, przeterminowało się, jest za małe albo dawno nie używane, trafiło do śmietnika lub zostało odłożone do oddania. No bo kto korzysta na raz z dwóch szczoteczek do zębów? Czasy w których warto byłoby zachować drugą na wszelki wypadek minęły (oby) bezpowrotnie. 

W innych pomieszczeniach sukcesy są mniej spektakularne, ale pozwólmy kropli drążyć skałę. Nie próbujemy przecież realizować projektu "w tydzień do minimalizmu", lecz wprowadzać długofalowe zmiany. Kilka osobistych obserwacji - na dobry początek warto:
  • Zatrzymać przypływ nowych rzeczy. W skutek chwilowego zastoju finansowego, decyzja o niekupowaniu okazała się łatwiejsza niż można by się tego spodziewać. Bardzo pomaga niechodzenie do sklepów. 
  • Znaleźć możliwe opcje dla rzeczy z których chcemy zrezygnować. Wydaje się banalne, ale jeżeli próbując uporządkować przekłada się rzeczy z jednego miejsca na drugie, praca przypomina drogę Syzyfa i raczej nie prowadzi do minimalizmu. Możliwe opcje to: sprzedać na Allegro, oddać rodzinie lub znajomym, szkolnej świetlicy, bibliotece, potrzebującym, wreszcie wyrzucić na śmietnik 
  • Zacząć od czegoś małego. I łatwego. Rada rodem z połowy poradników, całkiem sensowna. Zaczynając od małego obszaru do uporządkowania, szybko zobaczymy małe efekty. 
  • Zacząć od czegoś dużego (tak, tak, to nie pomyłka). Rada rodem z drugiej połowy poradników. Gdybym miała w planie wyrzucać np. duże meble, zaczęłabym właśnie od nich, aby od razu cieszyć się proporcjonalnie dużym sukcesem. 
  • Poczucie winy nie jest dobrym pretekstem do gromadzenia rzeczy. Sam fakt że coś było drogie albo otrzymane w prezencie, nie sprawia że staje się potrzebne!

Brak komentarzy: