środa, 9 lipca 2014

Bałagan



No i jest pierwszy kryzys. Pewnie mogłam się go spodziewać. Nie od dziś wiadomo, że nawet najciekawsze zajęcie kiedy staje się rutynowe, w sposób nieunikniony wywoła chociażby przejściowe uczucie frustracji czy znużenia. Tak też się stało. Ekscytację nowym stylem życia, przyćmiła nieco powtarzalność zadań. 

Mam wrażenie, że w tym tempie wdrażania minimalizmu, poziom zadowolenia z efektów osiągniemy w wieku emerytalnym. Jak napisał ostatnio Konrad z Drogi do Prostego Życia, cytując Tadeusza Kotarbińskiego  "Porządek trzeba robić, nieporządek robi się sam". I choć trudno czteroosobową rodzinę z jednym psem nazwać wielodzietną, bałagan ma się u nas świetnie. Nocą zakrada się do kuchni, aby przywitać mnie rano w pełnej okazałości. W dzień spontanicznie rozprzestrzenia się w całym domu.

Każdego dnia staram się wygospodarować chociaż kilka chwil na gruntowne porządkowanie, segregowanie oraz wyrzucanie rozmaitych przedmiotów w różnych miejscach domu. Niestety oazy porządku giną w bezkresie bałaganu. Zupełnie jakby niczego nie ubywało. 

Nie planuję się poddawać. Nie tak łatwo rezygnuję. Wierzę że efekty przyjdą, nawet jeśli każą na siebie trochę poczekać. Nie biorę udziału w konkursie na najlepszą panią domu. Nie będę też ścigać się sama ze sobą.  Każda raz wyrzucona, oddana czy sprzedana rzecz, nie będzie już nigdy bałaganem, a w każdym razie nie u nas w domu! Minimalizm rodzi się z umiaru, więc w samym minimalizmie też trzeba umiar zachować. Porządkować wystarczająco dobrze - niekoniecznie najlepiej jak się da. 

Niech kropla drąży skałę. Pora pogodzić się z faktem że mając dzieci nie będę miała domu rodem z wnętrzarskich blogów, gdzie pod hasłem minimalizm kryją się białe tafle płaskich powierzchni, wielkie okna, świeże kwiaty i nieliczne skandynawskie mebelki.

W domu z dziećmi zawsze będą okruchy, zabawki i wiszące pranie. 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hej ! Na pewno będę zaglądać - wśród wielu moich zainteresować jest też mała fascynacja minimalimem, o którym to nawet popełniłam swoją krótką rozprawkę :) Powodzenia w rozwoju bloga :)

http://minimalnienieskladalnie.wordpress.com/2014/07/10/minimalizm-pierwszy-krok-w-drodze-do-harmonii/

Unknown pisze...

Dziękuję i zapraszam :)